niedziela, 17 lutego 2013

19.01.2013, Cancer Bats+Enter Shikari @ Proxima, Warszawa


Zacznę od tego, że zapewne się stęskniliście za mną.
Dobra, wiem, że nie.
Post napisałam prawie miesiąc temu, ale czemu nie kliknęłam 'opublikuj' to nie mam pojęcia.

Daruję opowiadanie o tym co było na WOŚPie, bo jak można streścić kilka 20-minutowych koncertów, gdzie po Dodzie wchodzi na scenę Hunter?

Skupmy się na tym co się działo 19 stycznia.

Otóż jakąś specjalnie wielką fanką CB nie jestem, a Enterów w ogóle średnio lubię, no ale instynkt powiedział 'sfociłabym'. Cóż... Go Ahead... Nie da rady.
Pomysł - napisać do Batsów. Najwyżej oleją/nie zgodzą się.
Najpierw poszła wiadomość do Scotta, który długo nie odpisywał. Następnie Mike, z którym się ugadałam o photopass. Scott też odpisał więc w sumie obaj panowie byli na tak. (Wspominałam już, że kocham Kanadyjczyków w każdej postaci?)

Żebym nie była zbyt szczęśliwa, w dniu koncertu, jak na niego miałam dotrzeć mój cudowny autobus spóźnił się 15 minut, przez co pod Proximą byłam 'na styk'. Jak wchodziłam do środka rozbrzmiały pierwsze dźwięki Pneumonia Hawk, co mnie przyprawiło o szewską pasję. Kolejka do szatni jak za komuny po chleb, więc bieg pod scenę, zmiana obiektywu, rzucenie płaszcza gdziekolwiek i do fosy na ostatni kawałek. Następnie nieco zdjęć z ławek z boku, chociaż 50 cudów nie zdziała..

Panowie drwale dali czasu, nie powiem pokochałam ich całym sercem, mimo że wokal na nagraniach nie jest tym wymarzonym. Odegrali kawał dobrej roboty a publiczność (która w części przyszła na nich) bawiła się świetnie i żywo reagowała na to co mówił Liam (wokalista).
O ile się nie mylę było coś o śniegu i o tym, że czują się prawie jak u siebie.
Po skończonym koncercie od razu Liam pobiegł na merch a reszta na posiłek. Poszłam się przywitać i zrobić sobie zdjęcie, które w sumie zrobiła Kinga*

Następnie marsz pod scenę na Enter Shikari. Tłum już zaczynał napierać na wszystkie strony, ławki były okupowane i przejść było ciężko.
Co do koncertu. Nie mnie to oceniać. Ni mnie grzał ni ziębił. Pierwsze kawałki były bardzo spoko, niestety na reszcie skupiłam się na zdjęciach, a potem wyprułam do baru po coś do picia. I gdzieś już mi to ich granie umknęło. Chyba jeszcze nie czas na ochy i achy nad nimi.  Przy okazji pogadałam z Liamem o tym jakich Kanadyjczyków zna i z którymi kapelami się przyjaźni. Swoja droga bardzo sympatyczny człowiek, wytrzymał ze mną i moimi pytaniami.
Kupiłam sobie naszywkę, zrobiłam kolejne zdjęcie, wzięłam autograf, porobiłam kilka zdjęć. Porozmawiałam z kilkoma osobami (pozdrawiam jeśli czytają). Zagadałam gościa w koszulce Alexisonfire (który okazał się być innym gościem niż ten na Gallows co w sumie było fajne).
Pod koniec koncertu Enter Shikari przyszedł Scott, któremu się przedstawiłam, pożaliłam na autobus i pogadałam o duperelach, zrobiłam zdjęcie, tak samo jak z resztą zespołu, która dołączyła po chwili.

Kiedy Enter Shiraki skończyli grać, do chłopaków przybiegł tłum ludzi pogadać i porobić sobie zdjęcia, więc ja się grzecznie pożegnałam, wyściskałam ze Scottem i Liamem i wyszłam na tyły, gdzie po chwili wyszli panowie z ES (jak miło!). Popisałam się kompletnym brakiem wiedzy o zespole, i zrobiłam zdjęcie z wokalistą 'na fejsbuka z wokalem bo jego będą ludzie kojarzyli najbardziej'. Porobiłam zdjęcia. Wróciłam do domu.

Mam nadzieję, że Batsi jeszcze wrócą do Polski bo bardzo chętnie pójdę na koncert nawet biletowany, nawet bez aparatu.

Na dobranoc parę fotek.










* https://www.facebook.com/KILERphotography
Polecam!

Z rzeczy koncertowych. Po długiej przerwie powoli wracam do formy. Mój plan na studiach mnie przeraża, bo nic fajnego po koncercie mieć drugiego dnia na 8:00, do 17 i jeszcze milion zdjęć do obrobienia na dodatek. Ale dam radę.
Z planów czystko koncertowych to znów czekają mnie wtorki w Hard Rock Cafe (przede mną Cree i Izrael). Plus na horyzoncie czeka na mnie Gregorian w mojej ukochanej Kongresowej.
No i wysłałam podanie o akredytacje na Justina Biebera :D :D :D

A na koniec moje największe radości.
Dostałam akredytację na Gogol Bordello (nieświadoma że grają w Warszawie) i to w sumie zasługa redaktora naczelnego NetFan.pl
No i nie pisałam o tym jeszcze: SYSTEM OF A DOWN w ŁODZI.
Wiem, że wiecie.

Dziękuję, że czytacie o ile czytacie :)
M.


Kto nie lajkuje niech zalajkuje:

Netfan: https://www.facebook.com/NetFanpl
Moje imie nazwisko fotografi: https://www.facebook.com/musicphotographymilenagrzesiowska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz